wtorek, 3 maja 2011

To niesamowite

Dziś 3 maja. Tzn. że jest wiosna. Miła, cieplutka. Świeci słońce, śpiewają ptaszki i w ogóle jest ciepło i przyjemnie.
W takim razie dziś nie było wiosny. Najpierw rano padał deszcz ze śniegiem, a potem już tylko śnieg. ŚNIEG! Masakra! Teraz leży to białe brzydactwo i szpeci moją wizję wiosny. I pada dalej ta biała ohyda. Ślisko, zimowo i nie wiosennie.
Dobrze, że wczoraj wybraliśmy się na wycieczkę i nie zostawiliśmy tego na dzisiaj.
Wczoraj zresztą nastąpiło także bardzo ważne wydarzenie: Ala pojechała na wymianę do Rzeszy Niemieckiej. Nie będzie jej z nami cały tydzień. I mimo że wierzymy w jej zaradność, to jednak cień niepokoju czai się gdzieś w rogu pokoju... Sama w jaskini wroga... Moje ojcowskie serce łka...
Ale na całe szczęście są telefony komórczane, więc można się z córką usłyszeć.
Mamy nadzieję, że się dobrze będzie bawić, a i przy okazji nie zakocha się w Europie.



3 komentarze:

  1. Pogoda rzeczywiście nie była wiosenna. Dziś jest już lepiej. Zimno, ale chociaż słoneczko się do nas uśmiecha.
    A co do łkającego ojcowskiego serca to ja Cię rozumiem. Wystarczyło by moje "małe" 9-letnie dziecko wyjechało na noc, a już mi go było brak. Ale trzeba być dzielnym. One i tak kiedyś "wyfruną" z domu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja Babka to mówiła, że jak by wojna inaczej się potoczyła to my byśmy jednak po tej lepszej stronie Wisły byli... Przewrotne to, ale może Rzeszy bać się nie trzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam się Rzeszy nie boję, tylko nie bardzo lubię...

    OdpowiedzUsuń