wtorek, 30 sierpnia 2011

Powrót do normalności

Tymczasem, zupełnie niepostrzeżenie, zakrada się do naszego domu normalność. Powraca jak gdyby w ogóle się nie zgubiła.
Zagubiona na północy Córka też już dom odnalazła.
Zaraz dni zaczną płynąć zwyczajnym rytmem poranków i wieczorów.
Na nasze zabieganie zawodowe nałoży się jeszcze szkoła, wywiadówka i codzienne przemyślenia dorastającej dziewczyny.
Ale tak właśnie być powinno. Odrobina zwariowania i rozprzężenia była nam potrzebna. Odpoczynku od rytmu dni codziennych i szarości dnia. W końcu jednak czas powrócić do utartych schematów. Oprzeć się na sprawdzonych rozwiązaniach.
Choć pewnie nasze życie codzienne i tak do końca normalne nie jest (w odniesieniu do ogólnopolskich statystyk), to jednak odczuwałem brak tego co my na własne potrzeby normalnością nazywamy. No i właśnie powoli to nieuchwytne coś powraca. Jakem domator i niepoprawny miłośnik miłości - cieszę się bardzo na samą już myśl.
Błogosławiona jest szarość dnia codziennego!

1 komentarz:

  1. O tak! Codzienność jest tak kochana.
    Dobrze, że nie wszyscy by tylko świętowali i świętowali.

    Nieustające pzdr ciepło!

    OdpowiedzUsuń