sobota, 3 grudnia 2011

Tytuł jakoś się nie wymyślił

Jakoś tak sentymentalnie mnie wzięło.
Siedzę sam w domu. Ala u koleżanki do jutra, Ania na wyjeździe - spotyka się ze swoją starą paczką znajomych.
A ja w domu.
Posprzątałem, poprałem, ugotowałem obiad. Teraz spożywam zimnego browara, słucham głośnej muzy i sobie przemyśliwam pewne sprawy.
No bo jak to może być, że wszyscy się gdzieś rozjechali? I nie ma nikogo? Ja też się rozjechałem z północy na południe naszego pięknego kraju. Co nie znaczy, że nie brakuje mi kontaktu, choćby przelotnego z moimi znajomymi. Z większością spędziłem pół życia. Prawie, że się wychowaliśmy razem. A teraz nie mamy możliwości widzenia się.
A do tego dochodzą pytania o sens tego, co robię na codzień. Ja wiem, Kto jest sensem mojego życia. Wiem to dobrze. Ale czy 12 do 14 godzin spędzone dziennie w pracy ma sens? Coraz głębiej się nad tym zastanawiam.
A ponieważ nie bardzo mam gdzie to powiedzieć - piszę to tutaj, gdzie mam absolutną swobodę wypowiedzi.
Wiem, ze skejp, tłitter i inne gówniane wynalazki nas zbliżają do siebie. Korzystam z nich. Nie mogę się wyprzeć tego faktu. Ale nie zbliżają mnie one do nikogo. Najwyżej ułatwiają kontakt. I tyle.
Chyba wystarczy tego chaotycznego posta, podszytego mocno (nie wiadomo skąd wziętą) goryczą.
Cóż. I takie dni bywają w kalendarzu.

5 komentarzy:

  1. Gorzko, ale fakt - ułatwiają kontakt.
    A z drugiej strony - myslę, że już na tyle na przykład między nami (mam nadzieję) poułatwiały kontakt, że ciut swobodniej bysmy się czuli względem siebie, gdyby przyszło nam się w realu spotkać.

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Phazi! Kto jak kto - ale Ty, Tytan Pracy - jeszcze niedawno piszący "Bo ja w sumie bez pracy żyć nie potrafię...", takie masz przemyślenia? Chociaż w sumie, niejeden spełniony manager przekuł takie konkluzje w dobrze prosperujący własny biznes. Przyjemny i zyskowny, jakiego i Tobie życzę ;).

    OdpowiedzUsuń
  3. @Krzysiek: się nie zapowiada. Ale dziękuję. Kto wie, kto wie? Może coś sie da z tym zrobić?
    @Bosy: zapraszam do Kłodzka. Ot, co!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj.
    Rozumiem Ciebie bo i mnie się towarzystwo rozjechało. Bardziej może permanentnie ale w takim punkcie jestem, że czuję się jak samotne drzewo na pustym polu. Cóż, taki etap życia...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. A do tego te blogi... Takie namiastki .. I sporo czasu na nie poświęcamy...
    Pozdrawiam i Szczęścia życzę, wszak Adwent to Czas Nadziei...:)

    OdpowiedzUsuń