Właściwie ostatecznym bodźcem do pisania był Paweł. Nie do końca jeszcze wiem jaką ostatecznie formę przyjmie ten blog. Planu jak narazie nie ma.
Najważniejsze są jednak słowa z Apokalipsy w tytule. W każdym czasie trzeba pamiętać, że w Panu nasza ostoja, nadzieja i kres każdej drogi. Chciałbym, aby te słowa przyświecały mi każdego dnia w każdym moim działaniu.
Rozmaite mamy też fascynacje, zainteresowania. Moją pasją jest życie w wielu jego różnorodnych przejawach. I znowu: uświadomiłem sobie to tak naprawdę bardzo niedawno. Dochodzi człowiek do takich wniosków dopiero jak już te kilka lat przeżyje i doświadczenia nazbiera. Najciekawsze jest jednak to, że ten ogrom doświadczenia możemy przekazywać dalej. Dzieci. W ogromnej części nasze życie biegnie dla nich.
Tak sie fajnie Bogu udało zrobić, że nasze pasje można jakoś przekazać dzieciom. Czy je przyjmą? Wszystko zależy co i jak im przekażemy.
OdpowiedzUsuń