piątek, 3 września 2010

Wraca normalność

Powoli mija stan wojny domowej, pożaru. Krajobraz jak po wybuchu bomby atomowej nabiera łagodniejszych barw I wraca normalność.
W nowym domu zaczynamy nowe życie. Niepierwsza to taka zmiana w naszym życiu, choć myślę, że ta była wyjątkowo mocna. Jeszcze nie do końca wszystko się poustawiało. Nie ma netu np. bo coś tam nie zagrało Netii I nie przenieśli nam usługi na czas. A jak wiadomo: bez netu żyć się nie da. Wciągnięty więc przez swojego własnego bloga - piszę go w wersji mobilnej.
Deszczowo przywitało nas Kłodzko. I chłodno raczej. Taki delikatny powiew jesieni już czuć powoli. Jeszcze trochę I stoki purpurą zakwitną... Jesień idzie..
Jesień zresztą nie przeszkodziła moim przyjaciołom I kolegom w niesieniu pomocy w ten trudny czas. Bardzo dziękuję za Waszą pomoc. Dobrze jest mieć Was blisko siebie!
Jak tylko uzyskam stały dostęp do matrixa, sądzę że częściej będzie mnie stać na napisanie czegoś konstruktywnego. Jesienią łatwiej o przemyślenia...
A tym czasem czas zakończyć ten, tym razem bardzo chaotyczny, post z nadzieją na systematyczność I przemianę w czas jesienny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz