niedziela, 1 stycznia 2012

Święta i po świętach

Postanowiliśmy sobie, że tegoroczne święta spędzimy w błogim nastroju rodzinnego lenistwa. Powyższe postanowienie dotyczyło również sylwestrowego wieczoru.
Byliśmy okrutnie zmęczeni czasem przedświątecznym - i to nie ze względu na tzw. przedświąteczną bieganinę - potrzebowaliśmy po prostu chwili spokoju i wytchnienia.
Tak więc na Boże Narodzenie przyjechał Kuba. Ponieważ pracuje w hobbistycznym sklepie, przywiózł parę gier karcianych i planszowych. Graliśmy bez opamiętania. Tak nam było dobrze, że nawet nie zorientowaliśmy się kiedy musieliśmy odprowadzić Kubę na pociąg. Znienawidzonego złodzieja czasu - telewizora - nie włączyliśmy wcale (oprócz obejrzenia "Piratów z Karaibów":-). Za to komp chodził na okrągło zdobywając dla nas kolejną muzę, gry i filmy. Rodzinnie poświętowaliśmy dając sobie najlepsze prezenty: swój czas. 
A potem znów kilka nerwowych dni w pracy.
I nadszedł czas przełomu noworocznego.
Ala pojechała z franciszkanami na Górę św. Anny na Ewangeliczne Rozliczenie. Taki fajny pomysł franków na spędzenie młodzieżowego sylwestra w katolickiej atmosferze. Wraca dopiero dziś za jakieś 2 godziny.
A my? No cóż... słodkie nicnierobienie, tradycyjna sałatka owocowa z bitą śmietaną itp. atrakcje. Krótkie drzemki Ani przerywane kawusią i nieco dziwnymi poleceniami (musiałem dzisiaj jako pierwszy wejść do domu - taki przesąd, że niby to szczęście przynosi - wygłupiamy się tak czasem) pozostającymi na krawędzi snu i jawy. Xiążki, muza, czas darowany sobie nawzajem. Piękne wejście w Nowy Rok. A dziś jeszcze trójkowy Top Wszechczasów w noworocznym prezencie. Nawet nie życzyliśmy sobie o północy szczęścia. Przecież my sami je tworzymy każdego dnia, więc nie dostaniemy go w prezencie. Zapracujemy na nie kolejnymi świtami i wieczorami.
A od jutra znów szara rzeczywistość...

2 komentarze:

  1. Hoho, a ludzie nieraz się dziwią, jak to jest, że telewizora przez tydzień mogę nie włączać. jak się ma dobre planszówki, to po co jeszcze telewizor? ;-) Tym, którzy wprowadzenie w gry planszowe maja już za sobą, polecam "Caylus" - nie najprostsza, ale prawdziwy majstersztyk, jest nawet wersja polska!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szara rzeczywistość też jest piękna...:)

    OdpowiedzUsuń