Mijają dni ciepłe i długie. Nadchodzi jesień. Długie wieczory, chłodne poranki. Trochę deszczu, trochę chmur.
Mimo wszystko, to całkiem nieźle. W długi wieczór jesienny można więcej przeczytać ulubionej xiążki, bardziej smakuje herbata czy nalewka na śliwkach.
A i bardziej filozoficzny nastrój ma człowiek. Jakoś tak więcej chce się pisać, rozważać i w ogóle się wyciszać.
Tak więc wyglądam jesieni.
Ja też, kolego, ja też...
OdpowiedzUsuńpzdr jesiennie.
Ze wszystkich pór roku najbardziej lubię zimę, wiosnę i przede wszystkim jesień. Też na nią czekam, z jej cudowną codziennością, babim latem, filiżanką espresso, ogniem na kominku, dobrą książką...
OdpowiedzUsuńA mi brakuje lata. W tym roku znowu go u nas tak na prawdę nie było. I nie dlatego, że jestem ciepłolubny ale dlatego, że słońce w przedziwny sposób warunkuje moją aktywność. Zimą owszem - zdarzają się słoneczne dni, ale wiosną i zimą jest ich dla mnie zdecydowanie za mało!
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię jesieni. Jest szara, bura i przygnębiająca. Czekam na lato. Żona
OdpowiedzUsuńNa Wybrzeżu lato definitywnie odeszło. Wstaję do pracy - ciemno, wracam z pracy ciemno. Rano średnio 12 stopni, zaczęło raz na dwa dni padać. Na pociechę zostały tylko pojedyncze dni chyba już "złotej polskiej jesieni". A jak tam w Kotlinie?
OdpowiedzUsuń