piątek, 7 stycznia 2011

Na Nowy Rok

Wypadałoby coś napisać po nastaniu Nowego Roku. Coś jak powitanie, początek...
Ciekawe co przyniesie ten nowy, ledwo nastały rok? Jak kombinować, jak myśleć, skoro każdy nowy dzień jest niespodzianką?
Powitany dość hucznie, teraz niech pokaże na co go stać! 
Każdy z nas się pewnie zastanawia jak to będzie. 
A tu tymczasem nie ma co myśleć, nie ma co kombinować tylko brać życie jakim jest. Trzeba brać byka za rogi, zmieniać życie na swoją modłę. Iść do przodu mimo niepowodzeń, pozornych klęsk i przeszkód nie do pokonania.
Trzeba mieć w pamięci wszystkie porażki i sukcesy minionego roku, żeby na tym budować sukces przyszłego. W oparciu o doświadczenie i przeczucie. Oraz w oparciu o łaskę Bożą.
Czego sobie i Szlachetnym Obserwatorom życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz