W momencie, gdy tworzyłem tego bloga obiecałem sobie, że nie będzie to pamiętnik, a raczej zapis chwil ulotnych. Fascynacji, przemyśleń przychodzących niespodzianie i zaskakująco.
I tak właśnie postanowiłem opisać jedną z nich.
Zakupiłem w xięgarni internetowej ibóka, na którego polowałem dość długo. To tytułowa "Apologia pro vita sua" kard. Johna Henrego Newmana.
O błogosławionym autorze parę słów poniżej:
Przecudnej jakości biografia. Po prostu uczciwie i rozbrajająco stronniczo kard. Newman pisze o swoim katolicyzmie, wierze, o Bogu. W obecnych czasach to naprawdę niepopularne chwalić się byciem katolikiem i jeszcze dowodzić, że to najlepsza opcja. Ale to właśnie urzekło mnie w "Apologii".
Tyle tylko tytułem zachęty. Wracam do lektury w to niedzielne przedpołudnie.
P.S. Chętnym oczywiście xiążkę udostępnię z wielką radością!
Newman parę rzeczy pokazał mi w sposób prosty i przekonywujący.
OdpowiedzUsuńMam jego "Rozmyslania i modlitwy."
A co do bycia katolikiem - wiesz, w pewnych środowiskach to zero obciachu. Mówisz i już. Albo nie mówisz i tak jest jasne.
Ale bycie katolikiem (nawet mega ułomnym jak ja, almost poganin) na blogu tzw. "życiowym", jest już trudniejsze.
Liczę tylko na to, że lubiący mnie czytelnicy, a idący inna drogą, nie zaczną na mnie krzywo patrzeć, gdy napiszę na przykład, że modlę się do św. Józefa.
Serdeczności.
Dzięki za link, Autor nie jest nieznany, dzieło już tak:)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja też się czasem boję napisać wyraźnie: jestem katoliczką z wyboru, przekonania i wychowania też. Jestem ułomna - jako katoliczka też.
Ale bez tego blog byłby niepełny...
Ja się piszę w przyszłości na lekturę.
OdpowiedzUsuńpozdrówka
jak możesz to poślij na maila
OdpowiedzUsuńpozdro