sobota, 21 sierpnia 2010

Ostatnie chwile

Już naprawdę niewiele zostało czasu. W sobotę przyjedzie samochód, przyjdą panowie, poznoszą meble, kartony itp. Potem wrzucą to wszystko na samochód i pojedziemy do Kłodzka. Ala ze mną i kwiatami, panowie z meblami i kartonami.
I w ten sposób zaczniemy kolejny rozdział. Nowe miejsce, nowe wyzwania. Przede mną Kłodzko już dawno postawiło wymagania. Dla Ali to coś nowego, dla Ani nieulubione góry. Niestety, mój koncern nie ma dla mnie miejsca pracy nad morzem. Ale będziemy nad tym pracować.
Mimo, że rozjechaliśmy się po wszystkich stronach świata - znów będę miał dalej do wszystkich... Ale bliżej do moich ukochanych! Bilans jak dla mnie stanowczo wychodzi na plus!
No i może jeszcze szczury do nas dołączą... Kto wie?
W piątek wielki demontaż, a w sobotę wyruszamy!

1 komentarz: